czwartek, 27 września 2012

Różne wymiary samotności

Przed kilku laty parę razy pisałem wiersze o mojej samotności, jeden już kiedyś umieściłem w jednym z moich blogów, dziś zamieszczam inne dotyczące tego stanu duszy. Pisałem je latem 2007 r. krótko przed wejściem do seminarium.

Samotność 2

Samotność może być udręką w życiu,
gdy z bliźnim trudno się dogadać;
Lecz bywa też błogosławieństwem Bożym,
Darem i Łaską, gdy brak jest pogody.

Gdym jest samotny w czterech ścianach
a za oknami rzadki deszczyk siąpi,
jest czas, by się nad życiem zastanowić,
przypomnieć wszystkie grzechy swoje.

Jest też możliwość poczytania książki,
do której codzień brak czasu jest zajrzeć;
Mogę posłuchać też płyty Gershwina
albo audycji w pierwszym polskim radio.

Można po prostu dłużej sobie pospać,
obowiązków nikt mi nie wypomni;
W sumieniu spokój i ze wszystkim zdążę,
czy mogę chcieć więcej w mej samotni?

Taka samotnia, do pustyni podobna,
gdybym tak jeszcze na obiad mniej jadał,
byłbym szczęśliwy, ale tak się składa,
że w Domatowo objeść się wypada.

Domatowo, 4 lipca 2007r.

Czasem sobie nawet samotność chwaliłem.

Pochwała samotności

Samotność nie jest wcale zła ,
samotność rzekłbym, dobra jest,
samotność nie dokucza mi,
gdym w Domatowo samotny jest.

Byłoby lepiej z samotnością,
gdybym w pustyni zaszył się
i miast frykasów z piwem
suchy chleb z wodą jadł.

Suchy chleb czy frykasy,
któż zgadnie co jest lepsze?
A gdy zapraknie mi kiełbasy,
to dżemu z jagód kupi się.

Samotność w Domatowo
nie jest więc taka zła,
gdy wyspać można się do woli
i nikt do pracy mnie nie woła.

A gdy gospodarz złamie
samotności obyczaje,
wzniesiemy piwa kufle
na nasze zdrowie wzajem!

Domatowo 5 lipca 2007r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz