piątek, 1 kwietnia 2011

Łzy 2

Jak deszcz z pochmurnego nieba,
tak łzy w moich oczach smutnych,
tęsknotą i serca bólem
za moim miłym Kochaniem.

Jadłem śniadanie dziś rano,
kanapka z twarożkiem, dżemem,
gdy w oczach stanęła Ona;
Lubiła takie jedzenie.

Łzy mi pobiegły do oczu
i żałość serce ścisnęła.
Niebo nam deszczem wtóruje;
Ona mi stamtąd współczuje.

W takie dni samotność boli.
Dusza niczego nie pragnie.
Tak w sen bym zapadł zimowy,
by się już nigdy nie budzić.

W sen przed rozmową uciekam,
bo niby o czym tu gadać?
Gdy łez pełne oczy moje,
a myśli tak niespokojne.

Borne–Sulinowo; 22.07.2007

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz