widzę jak jesień swą moc pokazuje;
Liście już całkiem pożółkły, a brązy
wyparły zielenie.

Dziś wiatr od rana drzewami szamocze./
Co chwila deszcz w okna mocno zacina./
Co chwila krople wiatr z gałęzi strząsa,/
jakby łzy rzęsiście.
Mokre alejki asfaltem się czernią;
Skulone sylwetki po nich się snują;
Zwierciadła kałuż zmarszczone zgryzotą,
jak czoło starca.
Dziewczyna z wózkiem, widać jak kłopoty
zgięły jej plecy, gorączka nią wstrząsa.
Nie zgadnął obserwator patrząc z dala,
że z wiatrem się zmaga.
Warszawa; 25 października 2006
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz