To żadna tam poezja, raczej wyraz moich uczuć czy opis otaczającej mnie rzeczywistości.
czwartek, 31 marca 2011
Loreto
Wpatrzony, w Wpatrzoną gdzieś w przestrzeń,
tłumaczy Jej coś z namiętnością,
gdy Ona lekko roztargniona,
jest nad czymś mocno zamyślona
Dziś patrzę na zdjęcie z uwagą
i staram się sobie przypomnieć,
o czym Jej tak ze swadą gadam,
w słońcu, na łące pod Loreto.
Upał był wtedy tak ogromny,
mózg się mi pod czapką rozpływał,
a ja jak szalony nawijam;
Czy Ona w ogóle mnie słucha?
Warszawa; 8 luty 2007 [patrząc na starą fotografię]
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz